Artykuł z Dziennika Polskiego  (autor: Paulina Polak)

BUDOWNICTWO: Wydział Architektury przyśpieszył wydawanie decyzji o warunkach zabudowy, tzw. „wuzetek”. Teraz zajmuje to średnio trzy miesiące, a wcześniej procedura ciągnęła się nawet rok.

Jedną z przyczyn zaległości było to, że Wydział Architektury Urzędu Miasta Krakowa zlecał wykonanie analiz urbanistycznych dla części „wz” zewnętrznym firmom, co dodatkowo wymagało ogłoszenia przetargu i znacznie wydłużało czas postępowania. Teraz wszystkie analizy robione są na miejscu, a urzędnicy pracują dłużej. Ponadto, jeżeli w złożonym wniosku brakuje jakiegoś załącznika, urzędnik – aby zaoszczędzić czas – kontaktuje się z inwestorem telefonicznie lub mailowo, a dopiero, jeżeli to nie skutkuje – tradycyjną pocztą.

- Zobowiązaliśmy także wszystkie jednostki miejskie do wydawania opinii na temat wniosków w terminie dwóch tygodni, a w przypadku postępowań ULICP (ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego – przyp. PP) w ciągu tygodnia. Dzięki tym zmianom udało nam się zlikwidować wszystkie zaległości i skrócić czas oczekiwania w bieżących postępowaniach – wyjaśnia zastępca prezydenta Krakowa Elżbieta Koterba.

Każdego miesiąca do krakowskiego Wydziału Architektury wpływa około 300 wniosków o „wuzetki”. Do końca listopada tego roku wydano ich 3919, tj. o 400 więcej niż w analogicznym okresie 2010 roku. Najwięcej czasu zajmują urzędnikom takie, w których jest problem z ustaleniem adresów stron albo inwestor zmienia swoje zamierzenia.

Warunki zabudowy wydawane są dla inwestycji na terenach nie objętych planami zagospodarowania przestrzennego i nie jest to doskonałe rozwiązanie, bo często na ich podstawie wprowadza się zabudowę, na którą w planie nie byłoby zgody. W ten sposób na przykład w sąsiedztwie domów jednorodzinnych wyrastają bloki lub na terenach zielonych, chronionych przed zabudową w studium, stawiane są budynki. Czy zatem nie lepiej byłoby przyspieszyć opracowywanie miejscowych planów zagospodarowania?

Zdaniem wiceprezydent Elżbiety Koterby plany zagospodarowania przestrzennego w Krakowie i tak powstają szybciej niż poprzednio. Jak podaje, w styczniu miasto pokryte było planami w 29 procentach, teraz jest to już 37 proc., a w 2014 r. liczba ta ma sięgnąć 60 procent.

- Najlepszym rozwiązaniem na chwilę obecną byłaby szybka zmiana w prawie, mówiąca o tym, że decyzja „wz” musi być zgodna ze studium. To jednak leży w rękach naszych parlamentarzystów, którzy na spotkaniu z prezydentem Krakowa zostali poinformowani o tym problemie – mówi Elżbieta Koterba.

Zwiększyły się też kompetencje głównego architekta miasta, który może konsultować „wz” dla najbardziej wartościowych terenów w mieście. W konsultacjach bierze także udział inwestor i projektant.

Komentarze dle tego wpisu zostały wyłączone.