Kategoria: (Bez kategorii) Autor: Krzysztof Gacek Data 20 cze 2011

Artykuł z Gazety Krakowskiej, autor: Magda Wrzos-Lubaś

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski szuka kolejnych oszczędności w budżecie Krakowa. Po cięciu wydatków w resortach magistratu przyszła kolej na dzielnice. Ich radom odebrał w sumie 5 mln zł.

Oznacza to, że w najbliższych miesiącach zabraknie pieniędzy na remonty chodników, placów zabaw czy koszenie trawy. Mają wrócić do kas dzielnic, gdy sytuacja finansowa miasta się poprawi.

W Nowej Hucie wstrzymana kwota to ok. 450 tys. zł. – Mieliśmy je przeznaczyć na bieżące remonty. Byłem pewien, że to zagwarantowane kwoty – twierdzi Stanisław Moryc, szef dzielnicy XVIII Nowa Huta. Pieniędzy zabraknie więc na remonty chodników, oświetlenie ulic

W Dębnikach nie starczy na remonty osiedlowych ulic i odwodnienia rowów melioracyjnych. W kasie zabraknie na nowe ogródki jordanowskie i wyposażenie istniejących. – Prezydent odebrał nam 360 tys. zł. To kwota, która nie ratuje budżetu Krakowa. Dla nas to bardzo dużo – żali się Arkadiusz Puszkarz, przewodniczący dzielnicy VIII Dębniki. – Budżety dzielnic zostały w tym roku zwiększone o ok. 550 tys. zł. Miało być lepiej.

Ok. 600 tys. zł straciła też dzielnica III Prądnik Czerwony. Tam na prezydenckich cięciach najbardziej ucierpią najmłodsi. Pieniędzy zabraknie na budowę nowej zjeżdżalni i barier ochronnych w parku, gdzie bawią się dzieci. Dzielnica nie zdoła też przygotować projektu parkingów przy ul. Kwartowej.

Mniej lub bardziej uszczupliły się budżety wszystkich dzielnic. Najmniej te, które do tej pory wydały najwięcej pieniędzy. – Udało nam się szybko zainwestować większość środków i straciliśmy ok. 27 tys. zł – mówi Wojciech Krzysztonek, szef dzielnicy XIV Czyżyny.

Władze miasta twierdzą, że zamrożenie pieniędzy dla dzielnic to część planu oszczędnościowego. – Wszystkie jednostki zarządzające pieniędzmi budżetowymi dostały polecenie, aby ograniczyć wydatki o 10 proc. Sytuacja finansowa w dzielnicach też musiała ulec zmianie – tłumaczy Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta. Nie wiadomo, czy pieniądze jeszcze w tym roku wrócą do dzielnic. – Rok temu już tych pieniędzy nie zobaczyliśmy – twierdzi Stanisław Moryc. – Jeśli sytuacja finansowa miasta będzie lepsza, pieniądze wrócą – zapewnia Chylaszek.

Prezydent na potrzebne wydatki wziął już dodatkowe 50 mln zł kredytu, ale sytuację w mieście może uratować tylko kredyt w wysokości 300 mln zł. Ten jednak zablokowany jest przez decyzję Regionalnej Izby Obrachunkowej, która odebrała prezydentowi możliwość jego zaciągnięcia. Uznała to bowiem za sprzeczne z rozporządzeniem ministra finansów. Prezydent od tej decyzji się odwołał. Odpowiedź RIO powinna być znana w przyszłym tygodniu.

Komentarze dle tego wpisu zostały wyłączone.